A więc obejrzalam "Katyń" i ... hmm. No sama nie wiem... Czuję po tym filmie i pewien niedostyt i pewien przesyt. Dobrze, że Wajda nie zrobił filmu wojennego, a film o wojnie. Film o kobietach, które czekają, wierzą, kochają i wtatpią jednocześnie. Żony, matka, siostra - polskie Antygony (?). O mężczyznach, którzy ślubują wierność i wierności się sprzeniewierzają. Historia jest tylko tłem.
Mówi się, że "Katyń" to chyba jeden z ostatnich filmow Wajdy i w pewien sposob to widać. Reżyser sięga do swych wcześniejszych prdukcji, kopiując pewne aranżacje. (Ciekawe czy komuś z Was podobnie skojarzyła się scena w knajpie, po wyjściu z której Chyra popełnia samobojstwo?) No i wreszcie, jeśli idzie o osobobisty komantarz Wajdy w tym filmie, z którym można polemizować lub się zgadzać? Zabrkło go, a szkoda.
To nie byl film na miarę Oskara, nie dlatego, że jest polski, czy dlatego, że porusza drażliwy temat prawdy historycznej. Jest chyba zbyt powierzchowny. Bo wszystko zostało w nim potraktowane powierzchwnie. I temat i bohaterowie.
Ode mnie oklaski dla Englerta. To ten sam -tylko dojrzalszy Zygmunt, którego oglądałam w "Kolumbach" 38 lat wcześniej. Brawo, Panie Janie....
Mówi się, że "Katyń" to chyba jeden z ostatnich filmow Wajdy i w pewien sposob to widać. Reżyser sięga do swych wcześniejszych prdukcji, kopiując pewne aranżacje. (Ciekawe czy komuś z Was podobnie skojarzyła się scena w knajpie, po wyjściu z której Chyra popełnia samobojstwo?) No i wreszcie, jeśli idzie o osobobisty komantarz Wajdy w tym filmie, z którym można polemizować lub się zgadzać? Zabrkło go, a szkoda.
To nie byl film na miarę Oskara, nie dlatego, że jest polski, czy dlatego, że porusza drażliwy temat prawdy historycznej. Jest chyba zbyt powierzchowny. Bo wszystko zostało w nim potraktowane powierzchwnie. I temat i bohaterowie.
Ode mnie oklaski dla Englerta. To ten sam -tylko dojrzalszy Zygmunt, którego oglądałam w "Kolumbach" 38 lat wcześniej. Brawo, Panie Janie....
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...