28-02-2008, 12:25
Owszem, owszem ...
Dla mnie w tym filmie, który miał szansę stać się dziełem uniwersalnym, przebija na wskroś katolicyzm Gibsona. I to mam mu po części za złe. To, że markitingowo wypromowano film na czas zbieżny z Wielkanocą i nadano mu wręcz skandaliczny charakter - stało się tylko siłą jego reklamy. Daleka jestem od wartościowania tego filmu pod względem religii, chociaż nie da się tego aspektu odłączyć od całości jego wyrazu. Jako treść kultury - "Pasja" pozostaje dla mnie plastyczną wizją męki pańskiej - wykreowanej za duże pieniądze i dla dużych pieniędzy, ale ... ale pozostawiająca we mnie, jako odbiorcy - pewne piętno. Podobnie jak "Dzikość serca" i kilka innych filmów. Na tym polegało owo zestawienie.
Niestety, nie robi się już filmów na miarę "Dyktatora" Chaplina...
Dla mnie w tym filmie, który miał szansę stać się dziełem uniwersalnym, przebija na wskroś katolicyzm Gibsona. I to mam mu po części za złe. To, że markitingowo wypromowano film na czas zbieżny z Wielkanocą i nadano mu wręcz skandaliczny charakter - stało się tylko siłą jego reklamy. Daleka jestem od wartościowania tego filmu pod względem religii, chociaż nie da się tego aspektu odłączyć od całości jego wyrazu. Jako treść kultury - "Pasja" pozostaje dla mnie plastyczną wizją męki pańskiej - wykreowanej za duże pieniądze i dla dużych pieniędzy, ale ... ale pozostawiająca we mnie, jako odbiorcy - pewne piętno. Podobnie jak "Dzikość serca" i kilka innych filmów. Na tym polegało owo zestawienie.
Niestety, nie robi się już filmów na miarę "Dyktatora" Chaplina...
Panie, udziel mi cichej wytrwałości fal...