28-09-2008, 02:24
Czytam i sie zastanawiam.. Sytuacje jaka tu omawiamy mam opracowana od podszewki. Sam bylem dluznikiem ,ktory nie splacal zaciagnietego dlugu ( powodow nie bede opisywal.bo to dluuuuuuuuga historia) i bylem tym .ktory pozyczyl na "wieczne oddanie". Moge wam zareczyc , ze obie strony maja powazny problem.Pamietam ,ze jako dluznik nie mogacy slpacic dlugu zaciagnietego u przyjaciol czulem sie duzo podlej niz jako oszukany " naiwniak".Pieniadze dlugo po terminie oddalem, przyjaciol stracilem.... Niewiem jak mysli osoba opisana przez Kathi w poruszonym postcie i nie chce jej bronic .Chcialbym tylko napisac ,ze dluznikami stajemy sie czasem w sytuacjach ,ktorych nie kontrolujemy i stajemy sie bezradni gdy nadchodzi czas splaty.Pamietam jak trudno mi bylo zyc ze swiadomoscia ,ze zawiodlem ludzi ,ktorzy mi zaufali .To taka mala refleksja...
Od tamtej pory nie pozyczam pieniedzy od nikogo i staram sie umnikac pozyczac im innym .Pewien architekt projektujacy domy dla bardzo bogatych ludzi w wywiadzie ,ktorego udzielal powiedzial nastepujace zdanie " ...czlowiekowi tak naprawde nie jest potrzebny dom z 6 sypialniami 7 lazienkami i 50-cio metrowym basenem .Talerz cieplej strawy i wlasne lozko wystarczaja ,zeby byc szczesliwym..." Pogon za rzeczami i chec posiadania czesto nas wyprowadza na manowce.Pozyczka ma nam "pomoc" w realizacji osiagniecia czegos na co nas w danym momencie nie stac i czasem staje sie paskudna puapka ...
Nie wiem kim jest osoba opisana przez zalozycielke tematu.Podobno jest to kobieta znana i lubiana w erotycznym pokoju.
Moja rada dla niej: daj Kathi pewnego rodzaju gwarancje ,ze dlug zaciagniety splacisz. Poponjue pisemne zobowiazanie okreslajace wysokosc zaciagnietego dlugu oraz jakis realny termin splaty . Taki ruch na pewno wprowadzi inna atmosfere wokol tej sprawy . Po drugie zacznij splacac osobe ,ktora Ci chciala pomoc takimi kwotami ,ktore sa dla Twojego portfela realne na dzien obecny .Biernosc w takich sytuacjach jest najgorszym z mozliwych rozwiazan.
Od tamtej pory nie pozyczam pieniedzy od nikogo i staram sie umnikac pozyczac im innym .Pewien architekt projektujacy domy dla bardzo bogatych ludzi w wywiadzie ,ktorego udzielal powiedzial nastepujace zdanie " ...czlowiekowi tak naprawde nie jest potrzebny dom z 6 sypialniami 7 lazienkami i 50-cio metrowym basenem .Talerz cieplej strawy i wlasne lozko wystarczaja ,zeby byc szczesliwym..." Pogon za rzeczami i chec posiadania czesto nas wyprowadza na manowce.Pozyczka ma nam "pomoc" w realizacji osiagniecia czegos na co nas w danym momencie nie stac i czasem staje sie paskudna puapka ...
Nie wiem kim jest osoba opisana przez zalozycielke tematu.Podobno jest to kobieta znana i lubiana w erotycznym pokoju.
Moja rada dla niej: daj Kathi pewnego rodzaju gwarancje ,ze dlug zaciagniety splacisz. Poponjue pisemne zobowiazanie okreslajace wysokosc zaciagnietego dlugu oraz jakis realny termin splaty . Taki ruch na pewno wprowadzi inna atmosfere wokol tej sprawy . Po drugie zacznij splacac osobe ,ktora Ci chciala pomoc takimi kwotami ,ktore sa dla Twojego portfela realne na dzien obecny .Biernosc w takich sytuacjach jest najgorszym z mozliwych rozwiazan.
jakos nic mi do glowy nie przychodzi..........moze innym razem :-)