Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moj "Hans" i nasza (moja i Hansa) problematyka "rozgotowanego makaronu"
#76
(14-04-2008, 17:41)Seth link napisał(a): Muszel...
niekoniecznie trzeba sie borykać...
można normalnie zaprzestać borykania się...to też jest rozwiązanie wszak;-)

Zeby to takie latwe bylo. A co z tymi kobietami, ktore zmuszaja nas do kopulacji? Myslisz, ze ich mozna takim "Kochanie dzis nie bo mam migrene" zbyc? Dyc one nie maja swojej chuci pod kontrola i zmuszaja nas do rzeczy, o ktorych wstydze sie tu  wspominac. Poczytaj wyzej. KK chciala zebym jej Hansa do....do (tu szlocham tak ze nawet Stalin by tez sie poplakal)...nie moge tego wymowic....no nie moge.... :'(....czuje sie taki...taki wykorzystany i zredukowany tylko do tego jednego...
Najladniejszym zwierzatkiem jest slimaczek.
  


Wiadomości w tym wątku
Odp: Moj "Hans" i nasza (moja i Hansa) problematyka "rozgotowanego makaronu" - przez Muschelsucher - 15-04-2008, 09:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
3 gości