Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"kwiatki" z lat szkolnych.... ;-)
#1
myślę, że miło jest powspominać, rózne smieszne, a moze i mniej smieszne sytuacje z lat wczesnoszkolnych

zacznę...
otoz strasznie niegrzeczne i temperamentne bylo ze mnie dziecko  ;D oceny mialam zawsze calkiem  dobre, ale zachowanie....cóż....

wlasnie robilam porzadek "w papierach" i o to, co znalazłam
moj dzienniczek z II klasy szkoły podstawowej:

uwaga od wychowawcy:
"Kasia wyprowadza mnie już z równowagi swoim zachowaniem. Wystąpie na radzie, aby obnizyc Jej sprawowanie. Nie slucha polecen, spokojnie temperuje wszystkie kredki, gdy do niej mowie! nie nosi zeszytu uwag i nawet nie mam gdzie wpisac tego wszystkiego!"

hehehe poryczałam sie ze smiechu, jak to przeczytałam  Big Grin Big Grin
niezla bylam.....doprawdy  ;D Big Grin 8)

znalazłam tez swiadectwo:
jez.polski  dobry
srodowisko spoleczno-geograficzne  dobry
matematyka bardzo dobry
platyka bardzo dobry
muzyka bardzo dobry
praca-technika bardzo dobry
kutlura fizyczna bardzo dobry

i uwaagaaa .....zachowanie: nieodpowiednie ;D

bosz. co ta moja Mama ze mną miała <omg>
Wink
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie
#2
[i][color=brown]Hehehe div :d
To ja do 6 klasy to byłam aniołek Tongue

Pamiętam w 2 klasie szkoły podstawowej jak dostałam pierwszą pałę, nie pamiętam z czego, ale pamiętam, że ocena była w zeszycie. Tak bardzo się przejęłam tą oceną, że płakałam i płakałam, nie chciałam wracać do domu. Więc na to wszystko moja nauczycielka zabrała mnie do pokoju nauczycielskiego i.... wyrwała kartkę z zeszytu Big Grin Moja mama nigdy się o tej 2 nie dowiedziała Smile
#3
A ja będąc w 4 klasie opuscilam kilkanaście lekcji religii bo siostra katechetka kazała mi zawsze siadać na pierwszej ławce i to przy jej biurku.. (ponoć się strasznie wierciłam))..a tak strasznie sepleniła i pluła jak coś opowiadała że człowiek normalnie czuł te kropelki wody na twarzy :-\  i jak jeszcze się zbliżała ..by coś powiedzieć to  miałam  ochotę zasłaniać dłońmi twarz Tongue
Hmm i pamiętam..kiedy mama się dowiedziała  to nie mogłam oglądać dobranocki przez tydzień..to było straszne.. ehhhhhhh Wink
#4
mnie to opowiadali*,
ze problemy ze mna to zaczely sie juz w przedszkolu,
gdy zamknelam swoja 'Pania' w toalecie (na klucz, a co, zdolna bylam. ;))..
pozniej bilam takiego, co mnie wkurzal workiem na buty. z butami.

milo byc jedna z niewielu osob, ktora wyrzucili z przedszkola. <zeby>


*rodzice. ;)
[color=gray][size=7]/recoveryourlife
/if looks could really kill, then my profession would be staring...[/size][/color]
#5
W trakcie pierwszego polrocza  1 klasy podstawowej, zrobilam desant  z placowki.
Wylokowana  , w kozaczkach bez czapki <wkurzona zapomnialam z szatni>
Ucieklam ze szkoly na jakiejs przerwie i poszlam nadęta do domu .
Bo mnie Pani wkurzyla..

Po godzinie trafilam do domu <dziecku sie bladzilo ,bo to daleko bylo ,bo kilka szos,bo torowisko>Przepisali mnie do innej szkoly.
To byl moj pierwszy "gigant"
.
#6
To było w drugiej klasie podstawówki.Przez pół lekcji trzymałam rękę w górze,zgłaszając się do czytania czytanki z elementarza.Pani jednak uparcie wybierała innych uczniów.Znudziło mi sie to trzymanie łapki w pozycji pionowej,więc naburmuszona przestałam śledzić co czytają inne dzieci.W pewnym momencie moja Pani powiedziała:"Monika czytaj dalej",a ja jej na to:"teraz to sobie sama czytaj" ;D
Tak poza tym byłam wzorową uczennicą i do tego bardzo grzeczną.
Uwag do domu nie przynosiłam(fuj ale ja się przechwalam).Chłopców workiem nie tłukłam jak to robiła Marzenka,bo z chłopcami to ja się najlepiej dogadywałam Tongue i w każdej klasie był nowy"ukochany",z którym siedziałam w ławce i który mi do domu tornister nosił ;D
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#7
Zapomniałabym...
Ależ ja tęsknię do tamtych lat Smile
"Nikogo nie obchodzą sińce upadłych aniołów."
#8
[i][color=maroon]He, mnie też wylali f <zeby>
ale w technikum, z internatu, w pierwszej klasie... dwa tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego Big Grin
Nie powiem za co Tongue
Kurde, falstart na samym początku...
Potem na apelu o tym powiedzieli. Sławna byłam Big Grin

#9
Przyznam sie , ze pobilam chlopaka , ktory nalogowo przezywal moja piegowata kolezanke . Tzn . ona go trzymala a ja bilam.
Swiatkow calego zajscia nie bylo , on chyba nikomu sie nie poskarzyl , bo kary nie bylo.

Ogolnie to potem troche szkoda mi go bylo...
#10
no ladnie.. same rozrabiaki.

Ja bylem grzeczny - pamietam tylko gasnice odpalona w korytarzu i strzelanie sie ze splujki z kolegami, kiedy jeden strzal wyladowal na policzku pani od matematyki.

w dzienniczku to seryjnie podrabialem podpisy rodzicow, bo przeciez nie bede im takimi glupotami glowy zawracal.
  


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości