06-10-2010, 21:16
Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i
wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną.
Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że
współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to
każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania
nie wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i
kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką,nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę
też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na
obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"
George W. Bush i Tony Blair mają lunch w Białym Domu. Jeden z ważnych gości
podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej.
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość.
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Bush klepie Blaira po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!
wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną.
Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że
współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to
każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania
nie wynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i
kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką,nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę
też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na
obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, mama"
George W. Bush i Tony Blair mają lunch w Białym Domu. Jeden z ważnych gości
podchodzi do nich i pyta o czym rozmawiają.
- Robimy plan Trzeciej Wojny Światowej.
- O, to ciekawe, a jakie są plany? - pyta gość.
- Zamierzamy zabić 14 milionów Muzułmanów i jednego dentystę
Gość wygląda na zdezorientowanego:
- Jednego dentystę? Czemu chcecie zabić dentystę?
Bush klepie Blaira po plecach mówiąc:
- A nie mówiłem? Nikt nie będzie pytał o Muzułmanów!
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry,czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!
W życiu piękne są tylko chwile