Kathi, jeżeli Cię to w jakiś sposób pocieszy, to powiem Ci, że nie jesteś sama w swej naiwności i bezgranicznym zaufaniu do ludzi. Ja miałam podobną sytuację, też kwota była niebagatelna, też na krótko, w dodatku osoba, której pożyczyłam pieniądze miała znakomicie prosperujący gabinet lekarski. Okazalo się jednak, że wszystkie pieniądze topiła w swym nowoodkrytym hobby, którym było rolnictwo) Też nie byłam jedyną nabraną, ale w efekcie miałam to szczęście, że jakoś udało mi się w ratach tę kwotę odzyskać. Nie chcę wdawać się w szczegóły odzyskiwania, ale powiadam Wam, że to temat na całkiem niezłe opowiadanie.
Ja miałam jeszcze jedną "wpadkę", przy budowie domu, mam nawet wyrok sądu złożony u komornika, tyle tylko, że ten papier to mogę chyba w ramki oprawić [i]in memoriam.[i]
Szczerze Ci współczuję, tak traci się "przyjaciół"..., choć pewnie można i w mniej kosztowny sposób...
Ja miałam jeszcze jedną "wpadkę", przy budowie domu, mam nawet wyrok sądu złożony u komornika, tyle tylko, że ten papier to mogę chyba w ramki oprawić [i]in memoriam.[i]
Szczerze Ci współczuję, tak traci się "przyjaciół"..., choć pewnie można i w mniej kosztowny sposób...