[pillock]

:o

"Kopacz - Pedofil to człowiek, tak jak alkoholik i narkoman

Pedofil to człowiek, ale takim samym człowiekiem jest alkoholik i narkoman; oni wszyscy krzywdzą swoje rodziny a sądy orzekają o ich winie - powiedziała Ewa Kopacz w programie "Fakty po Faktach" w TVN24.

Minister zdrowia, mówiąc o projekcie ustawy ws. kastracji farmakologicznej pedofilów stwierdziła, że "wszystkich pedofilów, którzy dopuścili się tego czynu, należy przymusowo leczyć". Zaznaczyła, że konieczne jest orzeczenie sądu, że człowiek dopuścił się konkretnego przestępstwa.

- Chcemy również zaostrzenia kar. Obecnie sądy mogą skazywać za pedofilię na pozbawienie wolności od 2 do 12 lat. My chcemy od 3 lat do 15 - powiedziała Ewa Kopacz. Minister zdrowia dodała, że "samą kastracją nie zatrzyma się przemocy w rodzinie". Zapewniła, że za tym pomysłem pójdą kolejne ustawy i instrumenty do ich realizacji.

Opisując procedurę, która ma skutkować farmakologiczną kastracją, Ewa Kopacz powiedziała, że człowiek podejrzany o popełnienie przestępstwa trafi do sądu. - Sąd orzekający będzie mógł odwołać się do specjalnego krajowego ośrodka, gdzie będą pracować specjaliści orzekający, czy czyn podejrzanego to dewiacja seksualna czy pedofilia. Sąd będzie dysponował orzeczeniem ekspertów i będzie mógł zastosowac kastrację jako element kary - stwierdziła minister zdrowia.

Ewa Kopacz powiedziała, że kastracja będzie przymusowa, ale zaznaczyła zarazem, że projekt ustawy wymaga szerokich konsultacji z autorytetami, by stworzyć "prawo skuteczne, wykonalne i zgodne z prawami człowieka". "

Źródło: Onet.pl

Z całej gadki Kopacz i spółki, jedno wydaje mi się rozsądne podwyższenie kary dla pedofilów. 

Jednocześnie zastanawia mnie jedno..."pedofil to człowiek"... a ofiara kim jest?....Ofiara jest NIKIM. Podobnie kobieta, zwłaszcza ta w ciąży.





Zacytuje sprawę spod Sławna, którymi dziennikarze TOK FM, Gazety (wśród nich Kuczyński), Rzepy, Dziennika (wśród nich Michalski)

A to co napisała Polityka w sprawie dziewczyny spod Sławna. Co te bydlaki zrobiły w tej sprawie:
"Brygida miała wtedy 19 lat, Jan - 48. Sąsiadka S. poszła wtedy na milicję. Powiedziała, że stary S. wykorzystuje swoją upośledzoną córkę, i liczyła, że zaraz zrobią porządek. Ale nic się nie stało. Dwa lata później urodziła się Edytka. Potem Irenka i Eliza. Kaja urodziła się w 92 r., Kamisia w 94 r., a Nela w 96 r. (Tomka się nie liczy, bo zmarł zaraz po porodzie). Wieś już była na te porody uodporniona, przekonywali więc sąsiadkę S., by się uspokoiła: "Po co się w to mieszać? Po co rozgrzebywać rodzinną historię? Przecież Janek te dzieci kocha"."

"Głównym dowodem w sprawie były badania genetyczne, które potwierdziły, że Jan S. jest ojcem czwórki z siedmiorga dzieci Brygidy. Na tej podstawie udało się udowodnić, że S. w ciągu 15 lat miał z córką cztery stosunki seksualne. Termin ich odbycia ustalił biegły ginekolog na podstawie przybliżonego termin poczęcia czterech córek. Jan S. i jego córka do końca zaprzeczali, by mieli ze sobą jakiekolwiek kontakty. Nie było też dowodów, by Brygida była przez ojca gwałcona.

Sąd uniewinnił Brygidę S. od zarzutu kazirodztwa. Uznał, że ze względu na swoje upośledzenie (encefalopatia z upośledzeniem umysłowym z pogranicza nieznacznego i lekkiego) mogła nie być świadoma karalności swych czynów. Sąd uznał natomiast, że Jan S. wykorzystał upośledzenie córki oraz uzależnił ją od siebie - skazał go na rok i dwa miesiące bezwzględnego więzienia. Mecenas Leon Kasperski, który bronił Jana S. z urzędu, mówi, że jego klient był prymitywny. Nie miał żadnego poczucia winy.

"Fakt, że oskarżony popełniał przypisywane mu czyny regularnie, nie pozwala uznać, że zaniecha on popełniania podobnych czynów w przyszłości w przypadku warunkowego zawieszenia kary" - napisał w uzasadnieniu sędzia Piotr Wójcik. Ale S. nigdy do więzienia nie trafił. Mecenas Kasperski mówi, że sąd drugiej instancji, kierując się dobrem dzieci, postanowił zawiesić karę. - Bez S. ta rodzina zostałaby bez środków do życia - mówi Leon Kasperski."

[color=green]
Bydlaki!  >



Pillock