Tu szepcze poezja.. - Wersja do druku +- Polfan.pl - forum dyskusyjne (https://forum.polfan.pl) +-- Dział: Pokoje Polfanu (https://forum.polfan.pl/forumdisplay.php?fid=6) +--- Dział: Pokoje erotyczne (https://forum.polfan.pl/forumdisplay.php?fid=41) +---- Dział: Erotyczny (https://forum.polfan.pl/forumdisplay.php?fid=23) +---- Wątek: Tu szepcze poezja.. (/showthread.php?tid=30) |
Odp: Tu szepcze poezja.. - niezla_sztuka - 05-10-2007 (powiedzmy, że o miłości) Nie umiem napisać wiersza By był taki jak to ciało ciało Nie umiem myśleć Ciało jest czarne Ciało śmierdzi Ja nie jestem malarzem Umiem tylko kopnąć w brzuch Na ulicy gonią psy Hycle Obdzierają mnie ze skóry - Erotyk, Rafał Wojaczek P.S. Z miłosnych lubię jeszcze de Sade, nie wiersze. Odp: Tu szepcze poezja.. - _Leia_ - 06-10-2007 poetą jest ten który pisze wiersze i ten który wierszy nie pisze poetą jest ten który zrzuca więzy i ten który więzy sobie nakłada poetą jest ten który wierzy i ten który uwierzyć nie może poetą jest ten który kłamał i ten którego okłamano poetą jest ten co ma usta i ten który połyka prawdę ten który upadał i ten który się podnosi poetą jest ten który odchodzi i ten który odejść nie może T. Różewicz Odp: Tu szepcze poezja.. - zuzanka - 06-10-2007 Juliusz Słowacki Sonet Już północ - cień ponury pół świata okrywa, A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje, Myśl za minionym szczęściem gonić nie przestaje, Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa. A choć znużone ciało we śnie odpoczywa, To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje, Goni za marą, której szczęściu niedostaje, A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa. Jest kwiat, co się otwiera pośród nocy cienia I spogląda na księżyc, i miłe tchnie wonie, Aż póki nie obaczy jutrzenki promienia. Jest serce, co się kryjąc w zakrwawionym łonie, W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie, A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia. Odp: Tu szepcze poezja.. - zuzanka - 07-10-2007 Roman Brandtsaetter Madonna ateistów Czuwam nad tymi, Którzy nie wierzą W mojego Syna. Pragnę im pomóc. Są moimi dziećmi. Jak wszyscy. Chociaż nic o tym Nie wiedzą. Modlę się. Modlę się Za tych, Którzy się nie modlą. Gdy krwawią, Moją modlitwą Jak bandażem Owijam ich rany. Gdy toną, Rzucam im Moją modlitwę Jak pas ratunkowy. Gdy umierają, Z mojej modlitwy Czynię wezgłowie Dla ich zmęczonej Skroni. A potem biorę do ręki Ich syczące popioły. I kładę je U stóp mojego Syna. I błagam Go O miłosierdzie Dla próchna. Dla przeczących Dla niewierzących. Dla nieistniejących. Mówię: Stwórz ich, Mój Synu najukochańszy. Wypełń ich Swoją treścią. Natchnij ich Swoją wiecznością. Rozpal ich Swoją męką. Niech będą Twoim cierniem. Niech będą Twoim krzyżem. Umrzyj za nich. Umrzyj jeszcze jeden raz. Jeszcze raz. Ostatni raz, Mój Synu najukochańszy. Błaga Cię o to Twoja Matka. Błaga Cię o to Madonna ateistów. Odp: Tu szepcze poezja.. - tene - 07-10-2007 Słowacki Juliusz Anioł ognisty - mój anioł lewy... Anioł ognisty - mój anioł lewy Poruszył dawną miłości strunę. Z tobą! o! z tobą, gdzie białe mewy, z tobą w podśnieżną sybirską trunę, Gdzie wiatry wyją tak jak hyjeny, Tam, gdzie ty pasasz na grobach reny. Z grobowca mego rosną lilije, Grób jako biała czara prześliczna - Światło po nocy spod wieka bije I dzwoni cicha dusza muzyczna. Ty każesz światłom onym zagasnąć, Muzykom ustać - duchowi zasnąć. Ty sama jedna na szafir święty Modlisz się głośno - a z twego włosa, jedna za drugą - jak dyjamenty, Gwiazdy modlitwy lecą w niebiosa. 8) Odp: Tu szepcze poezja.. - _Leia_ - 09-10-2007 Twoje ręce bezpieczna kryjówka dla mojej głowy schronisko przed ciemnością rozścialające ciepłą pościel podające dzban z gorącym mlekiem pożądania Twoje ręce pełne żaru przynoszące słońce żółtą dynię w nich dojrzewają winogrona moich piersi Twoje ręce ciepłe gniazdo dla zmarzniętych stóp lampa czuwająca w nocy złota miska czułości im powolne moje ciało Twoje ręce przeprowadzające przez głęboki rów który oddziela noc od dnia ściągające z krawędzi samotności przywracające zmysł równowagi budujące wysoką wieżę cierpliwości niweczące każdą pustynię zobojętnienia Twoje ręce młot do ścian których nie mogę przebić głową nóż do ślepego kartofla mojej wyobraźni Twoje ręce zdolne do wszystkiego gotowe na wszystko Twoje rece uległe moim rękom Małgorzata Hillar Odp: Tu szepcze poezja.. - zuzanka - 09-10-2007 Anna Śwerszczyńska Randka Na krańcach mojego ciała, tam gdzie skóra, czekaj na mnie. Przyjdę, ale to tak daleko. Odp: Tu szepcze poezja.. - lullaby - 09-10-2007 Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie. Pleni się ta swawola jak wiatropylny chwast Na grządce wytyczonej pod stokrotki. Dla takich, którzy myślą, święte nie jest nic. Zuchwałe nazywanie rzeczy po imieniu, rozwiązłe analizy, wszeteczne syntezy, pogoń za nagim faktem dzika i hulaszcza, lubieżne obmacywanie drażliwych tematów, tarło poglądów - w to im właśnie graj. W dzień jasny albo pod osłoną nocy łączą się w pary, trójkąty i koła. Dowolna jest tu płeć i wiek partnerów. Oczy im błyszczą, policzki pałają. Przyjaciel wykoleja przyjaciela. Wyrodne córki deprawują ojca. Brat młodszą siostrę stręczy do nierządu. Inne im w smak owoce z zakazanego drzewa wiadomości niż różowe pośladki z pism ilustrowanych, cała ta prostoduszna w gruncie pornografia. Książki, które ich bawią, nie mają obrazków. Jedyna rozmaitość to specjalne zdania paznokciem zakreślone albo kredką. Zgroza, w jakich pozycjach, z jaką wyuzdaną prostotą umysłowi udaje się zapłodnić umysł ! Nie zna takich pozycji nawet Kamasutra. W czasie tych schadzek parzy się ledwie herbata. Ludzie siedzą na krzesłach, poruszają ustami. Nogę na nogę każdy sam sobie zakłada. Jedna stopa w ten sposób dotyka podłogi, druga swobodnie kiwa się w powietrzu. Czasem tylko ktoś wstanie, zbliży się do okna i przez szparę w firankach podgląda ulicę. Wisława Szymborska. Odp: Tu szepcze poezja.. - zuzanka - 11-10-2007 Krynicki Ryszard Język Język to dzikie mięso, które rośnie w ranie, w otwartej ranie ust, żywiących się skłamaną prawdą język to obnażone serce, nagie ostrze, które jest bezbronne, ten knebel, który dławi powstania słów, to zwierze oswajalne z ludzkimi zębami, to nieludzkie, co rośnie w nas i nas przerasta, ta czerwona flaga, którą wypluwamy razem z krwią, to rozdwojone, co otaczało prawdziwe kłamstwo, które rani to dziecko, które ucząc się prawdy- prawdziwie kłamie Odp: Tu szepcze poezja.. - tene - 11-10-2007 Tadeusz Gajcy Ballada czarnoksięska Pod sierpem żółtej źrenicy ludzkiej, jastrzębiej czy kociej, na słowie wyjętym z gwiazdozbiorów nocnych żałobny utknął paznokieć. Rysę na dźwięku słowa zaznaczył mocno aż do krwi i sokiem tym począł rysować wzory substancji modrych. Pod pokrywą z martwego srebra zakipiała woda baśniowa i burzyły się zioła, skręcały aż gestem musiał prostować. Brwi skupiły tu noc gęstą nazbyt, język świecy się zwijał i kruszył, u pułapu nie większy od gwiazdy pająk liczył zielone sekundy. Tylko w dzbanie o szyi ciasnej korek nucił i parą porastał - wtedy światła na klonach pogasły i Agata wracała do miasta. W kruczych rękach dusiła dzieciątko, że skrzypiało jak mróz lub konar, a sośnina wołała słodko, biały księżyc na ręce spoglądał - O Agato niedobra - posłuchaj: pluszcze palec po wodzie jak wiosło, słowo ujął - i zjawa nieludzka pod żałobnym się kłębi paznokciem. Jeszcze chwila - i przestanie rzęzić jak twe dziecko złamane w zaroślach, o Agato niedobra - A źrenicą był księżyc - więc zadumę przemień i obraz. Jeszcze chwila - w dzbanie żółty mały człowiek jak kaczeniec. 8) |